Stoimy na kołach, zaciski po regeneracji

Witam serdecznie w Nowym Roku. Powoli drobnymi krokami realizujemy odbudowę Admirała. Na początku roku próbowaliśmy podnieść go na kobyłkach. Kiedy był już na trzech podporach podłoże szlakowe na którym obecnie stoi dało się we znaki i Admirał nam spadł :( Ale zanim spadł udało się wymontować zaciski z przodu oraz sprawdzić dętki i opony w wulkanizacji. Dzięki temu Admirał spadł już na napompowane koła. 

Co ciekawe najprawdopodobniej dętki w kołach są oryginalne - tak powiedział wulkanizator. Opony wyprodukowane zostały w 1974 roku - made in USSR  :) i całkiem nieźle się trzymają.
Udało się te porobić kilka zdjęć celem wykonania dokumentacji. Tragedii nie ma, Dużej korozji nie ma i wygląda na to, że większość przedniego zawieszenia jest do uratowania.





Większe problemy były z tyłem bo raz że mało miejsca jest z jednej strony w namiocie a dwa, że kobyłki się zapadały w szlace. Koniec końcem udało się i wszystkie koła mają powietrze i bez problemu mogą się już kręcić. Nie ma wyjścia trzeba na wiosnę przygotować nowe lokum ze stabilnym podłożem tak aby mógł spocząć na kobyłkach.



Dzięki znajomością Szwagra wymontowane zaciski od razu poszły do regeneracji.
Oto zaciski sprzed regeneracji:


A oto po regeneracji. Efekt WOW uzyskany :)


Już niedługo kolejne prace renowacyjne.

Komentarze